Witam serdecznie! Jestem Mary i mam nadzieję, że po trafieniu na mojego bloga zostaniecie tutaj na dłuuugi czas ;) W pierwszym wpisie chciałam jedynie przedstawić moją skromną osobę oraz cel, dla którego stworzyłam " Świat według Mary". Mam 22 lata, studiowałam filologię angielską, jednak darzę miłością wszystkie języki tego świata. Myśl o założeniu własnego bloga pojawiła się już kilka lat temu. Czytając wpisy moich ulubionych blogerek, wpadłam na wspaniały pomysł. Dlaczego sama nie stworzę swojego miejsca w sieci? Zawsze lubiłam pisać, a moją głowę wypełniało mnóstwo refleksji na temat życia. Już jako mała dziewczynka prowadziłam pamiętniki, w których pisałam o kolejnym "złamanym sercu" lub o tym jaki świat jest okrutny skoro moja koleżanka może już nosić stanik, a ja ciągle go nie potrzebuję. Jak widać, talent do przelewania myśli na papier miałam od urodzenia. W każdym razie od samego pomysłu stworzenia bloga do jego realizacji minęło sporo czasu . Skończyłam licencjat, znalazłam wspaniałego chłopaka, który również widział mnie jako blogerkę oraz zawsze gorąco mi kibicowal i cóż...jakkolwiek patetycznie to brzmi- oto jestem. Zastanawiałam się również nad formą bloga i jego charakterem. Pod nazwą" Świat według Mary" będziecie mogli trafić na szereg informacji o tworzeniu szczęśliwego, pełnego kolorów życia oraz zdrowych relacji międzyludzkich. Postaram się zawrzeć tutaj wszystko, co darzę szczególnym uczuciem czyli rozwój osobisty w każdym znaczeniu tego słowa. Mam nadzieję, że znajdziecie tutaj dla siebie coś interesującego, a może nawet skłaniającego do refleksji z czego cieszyłabym się niesamowicie! A więc zaczynamy! Pozdrawiam, Mary.
Żeby żyć potrzeba odwagi. Nie chodzi mi o byle jaką egzystencję, ale o prawdziwe życie. Takie z całą paletą doświadczeń i emocji. Żeby żyć trzeba najpierw wyjść ze swojej strefy komfortu, która choć tak ciepła i bezpieczna, to po cichaczu związuje nam ręce i nogi. Mówi Ci rozpaczliwym głosem- Nie rób tego! Jest dobrze jak jest! Po co cokolwiek zmieniać? A co jeśli przegrasz? Fajnie jest tkwić w tej bezpiecznej strefie komfortu, prawda? Kiedy coś tam robisz, ale tylko tyle na ile pozwala Ci Twój strach przed upadkiem. Często żyjemy na pół gwizdka. Tak, aby nie przemęczyć się za bardzo i nigdy nie potknąć. Rozbraja nas ten paniczny strach, który czyha za rogiem gdy tylko podejmiemy wysiłek. Dlatego żyjemy byle jak. Porzucamy nasze ambicje, zapominamy o marzeniach i planach. Boimy się, że prędzej czy później podw...
Komentarze
Prześlij komentarz