Przejdź do głównej zawartości

Ostatni moment

                                    



     Witajcie moi drodzy! Mam nadzieję, że wszyscy czujecie się po świętach naprawdę dobrze. Wierzę, że wypoczęliście i spędziliście mnóstwo czasu z najbliższymi. Dla mnie te święta minęły niesamowicie szybko i mimo, że nie były jakieś ekscytujące to i tak jestem wdzięczna, że był to  spokojny i pełen miłości czas- tak jak to życzyło mi wiele osób. Dostałam spóźniony prezent urodzinowy, tak piękny w swojej prostocie... Pozwolił mi kolejny raz zdać sobie sprawę z tego jak wielką jestem szczęściarą mając przy sobie kochającą mamę i rodzeństwo. Dziękuję wszystkim po raz kolejny!

     Nie wiem jak minęły wam święta, ale mam nadzieję, że podziękowaliście Temu na górze za to, że mogliście spędzić je ze swoimi rodzinami. Mimo wszelkich sporów, mimo napiętej atmosfery towarzyszącej intensywnym przygotowaniom, chciałabym wierzyć, że cieszyliście się z tego, co macie. Nie wszyscy byli w te święta pełni energii i uśmiechnięci. Rozmawiając z moją mamą przy świątecznym śniadaniu wspomniałyśmy ze smutkiem o tym, że prawdopodobnie w tym czasie kiedy my spożywamy smaczną rybę po grecku słuchając płynących z radia kolęd, wiele osób czuwa przy szpitalnych łóżkach czekając na jakąkolwiek oznakę poprawy zdrowia bliskiej osoby. Być może w tamtym czasie jakaś kobieta dowiedziała się o tym, że mąż przestał ją kochać i odchodzi do innej kobiety. Ktoś inny mógł usłyszeć, że komornik chce mu zająć cały dom z powodu niespłaconych długów. Takich sytuacji jest pełno, dlatego tak ważne jest zastanowienie się chociaż przez chwilę nad tym, jakimi jesteśmy szczęściarzami. Jeśli w czasie świąt mieliście stoły zastawione jedzeniem i dach nad głową, jeszcze nie jest za późno żeby za to podziękować. Jeśli kolejny rok oglądaliście wraz z rodzeństwem Kevina myśląc: ,,Za jakie grzechy?", wciąż macie szansę, aby podziękować za to, że to rodzeństwo w ogóle mogło być z wami w ten czas. Przecież mogli leżeć w szpitalu lub chować w sobie urazę i postanowić w ogóle nie wracać na święta...

     Zbliża się koniec roku. Jeśli chcecie wejść w ten nowy etap z energią i czystym sercem, zamiast wypisywać na kartce milion postanowień, najpierw podziękujcie za to, co otrzymaliście do tej pory. Zastanówcie się przez chwilę czy to był dobry rok, a jeśli taki nie był, co poszło nie tak? Pomyślcie o swoich zachowaniach względem ludzi, o decyzjach, które podjęliście przez te 365 dni. Te decyzje mają ogromny wpływ na to, jak będzie wyglądał 2017 rok, więc jeśli wciąż wahacie się czy postąpiliście słusznie, wciąż nie jest za późno żeby to odwrócić. A może cały ten czas zamierzaliście do kogoś napisać, spotkać się z pewną osobą i wyznać jej co was boli lub co do niej czujecie, pamiętajcie, że ciągle nie jest za późno aby to zrobić. Koniec roku to magiczny czas, jakkolwiek podniośle to brzmi. Wielu ludzi pragnie zamknąć pewne sprawy. Ja sama, zanim zacznę planować kolejny rok, najpierw myślę o tym, co zrobiłam do tej pory. Czy byłam w porządku wobec rodziny, przyjaciół i chłopaka? Co mogłabym zrobić lepiej? Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, podziękujcie wszystkim bliskim osobom, że były z wami przez ten cały czas, znosiły wasze humorki i akceptowały wszystkie decyzje. Jeśli zaznaliście w te święta mnóstwo ciepła i miłości- również podziękujcie za to. Ja sama bardzo chcę podziękować pewnej osobie i myślę, że jej też będzie z tego powodu bardzo miło.

   Zbyt rzadko cieszymy się z tego co mamy. Zbyt rzadko dziękujemy bliskim za to, że są, nie zastanawiając się, że przecież ich obecność nie jest wcale taka oczywista. Zbyt rzadko dziękujemy za rzeczy materialne, dzięki którym żyje nam się dużo łatwiej. Przy świątecznym stole wolimy ponarzekać na to, jak jest źle niż zapomnieć na chwilę i pośpiewać razem ulubione kolędy. Ale ciągle nie jest za późno. Zostało nam kilka dni 2016 roku. Czyż nie jest to dobry moment żeby naprawić pewne rzeczy? Wejść w nowy rok lżejszym i bardziej radosnym? Może są sytuacje, które wymagają pewnego rodzaju naprawienia lub zamknięcia. A może są też osoby, które wciąż czekają na jakieś przeprosiny lub ciepłe słowo? Powodzenia i do następnego wpisu, który już niebawem :)

Komentarze

  1. Tym wpisem przypominasz jak wiele mamy. Dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękny wpis. Widać, że opisałaś to, co naprawdę leżało ci na sercu. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mężczyzna nad mężczyznami

                                                                                                 Męskość. Czym właściwie jest? Czy jest to zbiór cech fizycznych czy może cech osobowości? A może jest niczym więcej niż pojęciem wymyślonym przez kobiety czekające na nadejście mężczyzny nad mężczyznami czyli... PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY. Przyznam szczerze, że jeszcze kilka dni temu miałam w głowie gotowy post dotyczący właśnie męskości. I kiedy pod wpływem impulsu zdradziłam mój pomysł jednemu z przedstawicieli płci przeciwnej dostałam kubeł zimnej wody na głowę. Okazało się, że męskość w oczach kobiet jest kolokwialnie mówiąc, jedną wielką ściemą w oczach mężczyzn.      Kim właściwie jest ten prawdziwy mężczyzna z naszych wyobrażeń? Za pewne większość kobiet ujrzy przystojnego dżentelmena, ubranego w dobrze skrojony garnitur i pachnącego drogimi perfumami od Hugo Bossa. Żeby nie było, że patrzymy tylko na wygląd fizyczny, ów prawdziwy mężczyzna w naszym mniemaniu powinien być kultural

Podsumowanie 2020 roku

   Co to był za rok... 2020 tak bardzo namieszał w moim życiu, że nie mogłam nic nie napisać na jego temat. Rok czekania, odmawiania, odwoływania i... odpuszczania. Bawiąc się na balu sylwestrowym w 2019 roku, cieszyłam się na kolejne miesiące, które miały być dla mnie bardzo emocjonujące i intensywne. 2020! Welcome! Czekałam na Ciebie z różnych względów. Miałeś być wyjątkowy, romantyczny, pełen podróży i spotkań z przyjaciółmi.  I tak, byłeś wyjątkowy. Już w marcu wysłałeś mnie na wieś i postawiłeś w zupełnie nowej sytuacji. Nauczanie zdalne? Wolę wymazać z pamięci. Współczułam sobie, współczułam rodzicom, a nawet dzieciom. Nie tak powinno wyglądać ich dzieciństwo. Moja praca zdalna przypadła na okres wiosenny. I to akurat było najlepsze co mogło mi się przytrafić. Ten czas uświadomił mi jak bardzo kocham naturę i jak bardzo nie lubię życia w mieście. Na wsi wzięłam głęboki oddech. Jaki koronawirus? Jakie maseczki? Jakie obostrzenia? Nie odczuwałam tego wszystkiego praktycznie wcale.

Niewykorzystane szanse

                                         Żeby żyć potrzeba odwagi. Nie chodzi mi o byle jaką egzystencję, ale o prawdziwe życie. Takie z całą paletą doświadczeń i emocji. Żeby żyć trzeba najpierw wyjść ze swojej strefy komfortu, która choć tak ciepła i bezpieczna, to po cichaczu związuje nam ręce i nogi. Mówi Ci rozpaczliwym głosem- Nie rób tego! Jest dobrze jak jest! Po co cokolwiek zmieniać? A co jeśli przegrasz?      Fajnie jest tkwić w tej bezpiecznej strefie komfortu, prawda? Kiedy coś tam robisz, ale tylko tyle na ile pozwala Ci Twój strach przed upadkiem. Często żyjemy na pół gwizdka. Tak, aby nie przemęczyć się za bardzo i nigdy nie potknąć. Rozbraja nas ten paniczny strach, który czyha za rogiem gdy tylko podejmiemy wysiłek. Dlatego żyjemy byle jak. Porzucamy nasze ambicje, zapominamy o marzeniach i planach. Boimy się, że prędzej czy później podwinie nam się noga i co wtedy? Muszę przyznać, że zdarza mi się mieć do siebie żal. Obwiniam się za to, że nie zawsze wy