Niech ktoś zatrzyma wreszcie czas, błagam! Ciężko mi uwierzyć, że od ostatniego wpisu minęły już prawie 2 tygodnie. Nie powiem, ostatni tydzień był bardzo aktywny. Ciężko było znaleźć chwilę na napisanie czegoś sensownego. Poza tym, chcę wycisnąć każdy dzień jak cytrynkę i dlatego wymyślam coraz to nowe rzeczy, które mogłabym zrobić w wakacje. Nie wiem czy wy też, ale ja mam wrażenie jakby wakacje przestały być prawdziwymi wakacjami. Kiedyś to było...- chciałoby się powiedzieć. Ogniska, wycieczki rowerowe, gry i zabawy na świeżym powietrzu. Wszystko było takie intensywne! Zapach siana, smak lodów czy smażonej na patelni kolby kukurydzy... Aj. Nie przejmowałam się niczym, nie miałam problemów. Liczyło się tylko tu i teraz. Jedyny czas jaki spędzałam przed telewizorem to rano żeby obejrzeć np. "Power Rangers" i czasami wieczorem, kiedy udało mi się zdążyć na wieczorynkę. To były czasy!
A teraz? Jak jest teraz? Okres wakacji nie różni się zbytnio od reszty roku. Praca, stres i pośpiech nie sprzyja celebrowaniu tego niesamowitego czasu. Dlatego postanowiłam mimo wszystko nie dać się wymienionym wyżej chorobom cywilizacji i spróbować wykorzystać każdy dzień mojej wolności. Zaraz po przebudzeniu wychodzę na balkon pooddychać rześkim powietrzem i nieco wsłuchać się w ten koncert ptaków jaki odbywa się przed moim domem. Śniadanie jem bez pospiechu, również na balkonie. Zawsze to jakieś odejście od rutyny. Coraz częściej wyciągam rower czy przechadzam się z moimi pieskami. Następnym razem wybiorę się do pobliskiego lasu. Nic tak nie uspokaja jak szum drzew. A i na książkę znajdę czas. Polacy czytają za mało! Jak byłam młodsza to w nieco ponad tydzień przeczytałam wszystkie części "Harry'ego Pottera"( a potem rzucaliśmy na siebie z bratem zaklęcia używając byle patyka) . Wczoraj byłam w kinie. Założyłam spódnicę i buty na obcasie, a to u mnie rzadkość. Seans skończył się o 23 więc kiedy wyszliśmy na miasto towarzyszyła nam względna cisza i spokój. I to ciepłe letnie powietrze... Szliśmy przytuleni ciesząc się z tego wieczoru. Szkoda, że nie mogłam nacisnąć przycisku " STOP" i napawać się chwilą jeszcze kilka minut dłużej. Dobrze jest celebrować takie momenty. Zamknąć umysł na wszystkie przyziemne sprawy i pomyśleć sobie: "Hej! Ta chwila już nigdy się nie powtórzy. Skup się, zapamiętaj ją, naciesz się nią".
W moich wakacyjnych planach jest jeszcze na pewno: ognisko z pieczeniem ziemniaków, kino pod chmurką, oglądanie wschodu i zachodu słońca, piknik, spanie pod namiotem, długa wycieczka rowerowa, wieczorny spacer po plaży i wiele wiele innych. Nie chcę obudzić się pod koniec sierpnia z wielkim zdziwieniem, że to już koniec... A wy? Jakie macie cele na wakacje? Czy też staracie się żyć, a nie jedynie istnieć?
A teraz? Jak jest teraz? Okres wakacji nie różni się zbytnio od reszty roku. Praca, stres i pośpiech nie sprzyja celebrowaniu tego niesamowitego czasu. Dlatego postanowiłam mimo wszystko nie dać się wymienionym wyżej chorobom cywilizacji i spróbować wykorzystać każdy dzień mojej wolności. Zaraz po przebudzeniu wychodzę na balkon pooddychać rześkim powietrzem i nieco wsłuchać się w ten koncert ptaków jaki odbywa się przed moim domem. Śniadanie jem bez pospiechu, również na balkonie. Zawsze to jakieś odejście od rutyny. Coraz częściej wyciągam rower czy przechadzam się z moimi pieskami. Następnym razem wybiorę się do pobliskiego lasu. Nic tak nie uspokaja jak szum drzew. A i na książkę znajdę czas. Polacy czytają za mało! Jak byłam młodsza to w nieco ponad tydzień przeczytałam wszystkie części "Harry'ego Pottera"( a potem rzucaliśmy na siebie z bratem zaklęcia używając byle patyka) . Wczoraj byłam w kinie. Założyłam spódnicę i buty na obcasie, a to u mnie rzadkość. Seans skończył się o 23 więc kiedy wyszliśmy na miasto towarzyszyła nam względna cisza i spokój. I to ciepłe letnie powietrze... Szliśmy przytuleni ciesząc się z tego wieczoru. Szkoda, że nie mogłam nacisnąć przycisku " STOP" i napawać się chwilą jeszcze kilka minut dłużej. Dobrze jest celebrować takie momenty. Zamknąć umysł na wszystkie przyziemne sprawy i pomyśleć sobie: "Hej! Ta chwila już nigdy się nie powtórzy. Skup się, zapamiętaj ją, naciesz się nią".
W moich wakacyjnych planach jest jeszcze na pewno: ognisko z pieczeniem ziemniaków, kino pod chmurką, oglądanie wschodu i zachodu słońca, piknik, spanie pod namiotem, długa wycieczka rowerowa, wieczorny spacer po plaży i wiele wiele innych. Nie chcę obudzić się pod koniec sierpnia z wielkim zdziwieniem, że to już koniec... A wy? Jakie macie cele na wakacje? Czy też staracie się żyć, a nie jedynie istnieć?
Meeega pozytywny wpis. ;) Oby więcej takich. ;)
OdpowiedzUsuńFajnie jest się czasem zatrzymać i przeczytać coś co popchnie do działania. ;) Zmieni zwykle wakacje w te wyjątkowe. ;)
Cieszmy się z małych rzeczy. :) Chwytajmy każda chwilę! :D
Masz całkowitą rację ! Ja również zauważyłam, że ostatnio tkwię jakby w stagnacji, a może i nawet cofam się w rozwoju. :D Zamiast korzystać z chwil wytchnienia, realizowania planów, na które niestety w ciągu reszty roku nie ma czasu i możliwości na rozwinięcie swoich zainteresowań i pasji to czuję, że jakoś utknęłam i próbuję wszystko to tłumaczyć brakiem czasu, czy zmęczeniem, bo przecież jest dużo innych rzeczy, które "muszę" zrobić akurat w tej chwili. Muszę przyznać, że bardzo lubię czytać Twoje wpisy, bo dają mi naprawdę olbrzymią dawkę pozytywnej energii i porządnego kopa do działania. ;p Muszę więc nauczyć się łączyć przyjemne z pożytecznym i nie szukać na siłę wymówek, tylko działać. :)
OdpowiedzUsuń